piątek, 29 grudnia 2017

SUCHY OLEJEK DO CIAŁA nivea testowanie

Dziś opowiem wam nieco o suchym olejku od Nivea. W czasie zimy moja skóra strasznie cierpi.  Ogrzewanie, grubsze ubrania i już przepis  na suchą skórę gotowy. W tym czasie potrzebuję naprawdę dobrego nawilżenia. Miałam możliwość poznać suchy olejek.
Co mnie w  nim zaskoczyło, ano konsystencja. Skoro olejek spodziewałam się bardziej gęstej formuły. Natomiast olejek ma bardzo wodnita konsystencję, dzięki temu łatwo wchłania się w skórę. Zamknięty jest w butelce z odkręcanym korkiem. Moja skóra bardzo dobrze zareagowała na ten kosmetyk. Skóra stała się odżywiona i nawilżona.


Lubię go uzywać szczególnie po kąpieli. Olejek jest na tyle fajny, że nie pozostawia na skórze i na ubraniu tłustych śladów. 
Gdy posmarowałam nim skórę stała się jak pupcia niemowlaczka. Bardzo aksamitna w dotyku i pełna blasku. 
Kosmetyk posiada w składzie olejek migdałowy. 



Skład
Isopropyl Palmitate, Decyl Oleate, Octyldodecanol, Ethylhexyl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, BHT, Linalool, Limonene, Geraniol, Benzyl Alcohol, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone




A wy znacie ten produkt?

za pięć dwunasta propozycje na sylwestra i karnawał

Już za pare chwil, już za pare dni Sylwester, a po nim karnawał. Nie ważne czy spędzasz go na rynku miasta, w domowym zaciszu czy na balu. To taki szczególny czas w którym każdy chce wyglądać bardzo dobrze. Żegnamy stary rok i z nadzieja spoglądamy w ten kolejny, 2018 już. Zasada sylwestrowa i karnawałowa jest jedna, musi być połysk, musi być brokat i czarny akcent. Dziś pokaże wam jak ja przygotuje się do sylwestra w tym roku. 
Z pomocą przyszła mi paczuszka od Faberlic. Znalazłam tam zestaw idealnych drobiazgów, które są w sam raz na taką okazję.
Przede wszystkim zacznę od maseczki. To ona poprawi wygląd mojej skóry i sprawi, że makijaż będzie naprawdę pięknie się prezentował. To klasyczna maseczka w płachcie. 

A co w niej takiego niezwykłego. A no to, że działa jak wodna bomba. W ekspresowym tempie nawilża skórę i przywraca jej blask. Szczególnie polecam ją do zmęczonej skóry.
Jak jej używać? Wyjąć z opakowania i nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy. Gdy już dopasujemy maseczkę do twarzy, należy zdjąć zewnętrzną grubszą warstwę płachty. 



Na twarzy pozostaje nam cieniutka dobrze nawilżona warstwa maseczki. Trzymamy ją ok 20- 25 minut. Po tym czasie ściągamy, a resztki produktu wcieramy w skórę.
Skóra po nałożeni maseczki jest bardziej napięta, i dużo  gładsza. Jest pięknie przygotowana na makijaż. Mnie bardzo spodobała się ta maska i przed jakimś większym wyjściem na pewno po nią sięgnę.



Drugi element to połyskujący cień do powiek o wdzięcznej nazwie Blask minerałów. Cień ma czarny kolor z dużą ilością zanurzonego we wnętrzu brokatu w srebrnym kolorze. Opakowanie cienia wygląda jak błyszczyk i tak jak błyszczyk aplikowany jest pacynką. U mnie sprawdził się jako wykończenie makijażu. Nałożyłam go na powiekę jak eyeliner. W moim przypadku zupełnie ciemna powieka to jednak nie trafiony pomysł. Cień ma półpłynna konsystencję. Po jego nałożeniu na powiece miałam uczucie zimna. Myślę, że związane jest to z wysychaniem produktu. Co do trwałości to tu trochę gorzej. Mniej więcej po 3 godzinach odcień ciemny prawie całkowicie zniknął, brokat pozostał.
 Najlepiej sprawdza się aplikowany na jakiś ciemny cień bazowy. Brokat bardzo fajnie mieni się w świetle. Najbardziej bałam się zmywania oczu, a tu zaskoczenie. Praktycznie po jednym przetarciu wacikiem z płynem miceralnym produkt znika. I o dziwo razem z brokatem. W sylwestrowym makijażu wykorzystam ten cień na pewno.


Trzecia rzecz to krem do rąk. Ja jak wam już wspomniałam zużywam hektolitry kremu. Praktycznie po każdym myciu rąk smaruje je dość obficie. Dzięki temu pozbyłam się wrażenia suchej skóry.

Krem który wam zaprezentuje jest to krem na zimę. Widać to już po konsystencji. Jest bardziej gęsty od zwykłego kremu i ma zapach ciężki, korzenny. Nie pozostawia tłustych dłoni, ale fajnie je nawilża. Zapach jest bardzo intensywny i dość dług się utrzymuje. Krem pozostawia na dłoniach warstwę ochronną dzięki czemu nawilżanie lepiej się utrzymuje. 
Z takim małym niezbędnikiem mój sylwester będzie bardzo fajny.


A wy znacie te kosmetyki?

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Co kupić mamie, siostrze. Prezentowy poradnik.

 Gdy w radiu już słychać "Last Christmas" to znak że święta są już tuż... tuż.... Zabiegani w codziennych obowiązkach, tydzień przed świętami nagle uświadamiamy sobie, że nie mamy prezentów dla bliskich. Ja zawsze mam tysiące pomysłów co kupić, a potem i tak zastanawiam się czy to na pewno będzie trafione.
W tym roku zdałam się na Ives Rocher. Znajdziecie tam piękne już gotowe zestawy lub stworzycie własne. A wszystko w bardzo  świątecznym klimacie. Jeśli jesteście ciekawi moich propozycji zapraszam do czytania.
Na początek rzecz, która urzekła mnie najbardziej domek vel karmik z miniaturami produktów. Wszystko ładnie zapakowane i w bardzo świątecznym klimacie.
Zobaczcie jak to wygląda po otwarciu.



W środku znajdują się żel pod prysznic i do kąpieli 50 ml, krem do rąk 30 ml, perfumowane mleczko do ciała 50 ml, odżywczy balsam do ust. Cała seria w zapachu wanilii i bergamotki. Zapach tego zestaw bardzo kojarzy się ze świętami. Żel i balsam są w identycznych odkręcanych z góry buteleczkach. Krem w tubie do postawienia na korku, zamykanej na klik. Natomiast balsam do ust w formie sztyftu.
Kolejną rzeczą godną uwagi jest zestaw składający się z żelu pod prysznic i kąpieli owoce leśne 200 ml i perfumowanego mleczka do ciała owoce leśne 200 ml. Produkty te możecie również kupić oddzielnie i dowolnie komponować w swoje własne zestawy.



Oba produkty znajdują się w butelkach zamykanych od góry na klik. Jak widzicie szata graficzna po prostu urzeka. Połączenie złota i kolorów białego z czerwonym to strzał w dziesiątkę. Bardzo świątecznie opakowane kosmetyki. 


Żel pod prysznic i do kąpieli to taki produkt dwa w jednym. Doskonale się pieni i ładnie pachnie. Żel jest bardzo wydajny wystarczy odrobina by się nim umyć. Mi podoba się głównie ze względu na zapach. Nie jest to taki klasyczny zapach owoców leśnych jaki znamy choćby z jogurtów (taki trochę smrodek), a raczej bardziej odnajduje w nim żurawinowy zapach.

Składniki

Żel zawiera ponad 98% składników pochodzenia naturalnego.
Kosmetyk zawiera w składzie:

- wyciąg z żurawiny

- olejki eteryczne  z owoców cytrusowych i mięty
- wodę z bławatka z ekologicznych upraw
- bazę myjąca pochodzenia roślinnego

Nie zawiera etoksylatów ani parabenów. Formuła żelu łatwo ulega biodegradacji.


Perfumowane mleczko do ciała owoce leśne. Tu zapach mamy również bardziej żurawinowy niż owocowy. Konsystencja typowa dla mleczka, ale dość szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustej skóry, a jednak dobrze ją nawilża. Przede wszystkim podoba mi się w nim ten świeży, świąteczny zapach. Produkt jest wydajny, bo wystaraczy odrobina wyciśnięta na rękę, by się wysmarować. Zapach utrzymuje się na skórze długo  a ja mogłabym go wąchać i wąchać.
Składniki
Krem zawiera ponad 97% składników pochodzenia naturalnego.
Kosmetyk zawiera w składzie:
- masło karite pochodzące od certyfikowanych dostawców
- wodę z bławatka z ekologicznych upraw
- wyciąg z żurawiny
- olejki eteryczne  z owoców cytrusowych i mięty
- olejek ze słodkich migdałów


Kolejną rzeczą, która nada świętą klimat jest świeca zapachowa. Jej czas palenia to 40 godzin, to naprawdę nie jedna świąteczna kolacja czy miła klimatyczna kąpiel. Świeca ma zapach owoców leśnych, pachnie tak jak cała seria kosmetyków. Gdy ją odpaliłam, pokój wypełnił się świątecznym zapachem.

Zawiera w składzie:
- wyciąg z żurawiny

- olejki eteryczne  z owoców cytrusowych i mięty
Kolejnym fajnym elementem świątecznego zestawu może być nawilżający krem do rąk owoce leśne. Krem ma lekką konsystencję. Wchłania się w skórę bardzo dobrze, nie pozostawiając na niej tłustego filmu. Po drugie nie ma się wrażenia, że ręce są lepkie. Krem nie roluje się na dłoniach i ładnie je nawilża. Zamknięty jest w tubce o pojemności 75 ml zamykanej na klik. Kolejny raz zachwycę się szata graficzną. Ten złoty jeleń naprawdę robi robotę na tym opakowaniu.




Składniki

Krem zawiera ponad 97% składników pochodzenia naturalnego.
Kosmetyk zawiera w składzie:
- masło karite pochodzące od certyfikowanych dostawców
- wodę z bławatka z ekologicznych upraw
- wyciąg z żurawiny
- olejki eteryczne  z owoców cytrusowych i mięty
- olejek makadamia

Nie zawiera olejów mineralnych ani parabenów.

Kolejną propozycja jest rzecz może błaha ale często nie doceniana. A jest to ... balsam do ust. Zimą to mój must have w torebce czy kieszeni kurtki. Niejednej kobiecie przyda się taki gadżet. Balsam ma typowy kształt pomadki do ust



Sztyft jest twardy, ale pod wpływem ciepła ust, lekko roztapia się tworząc cos na kształt oleju, dzięki czemu ładnie smaruje się nim wargi. Jeśli wiecie jak pod wpływem ciepła rozmiękcza się olej kokosowy to już wiecie jak o wygląda w przypadku sztyftu. Balsam odżywia skórę ust i chroni je przed wysuszeniem. U mnie tak jak dłonie tak samo schną usta więc namiętnie go używam. 

Składniki


Kosmetyk zawiera w składzie:

- masło karite pochodzące od certyfikowanych dostawców
- wodę z bławatka z ekologicznych upraw
- wyciąg z żurawiny
- olejki eteryczne  z owoców cytrusowych i mięty
- olejek ze słodkich migdałów
Nie zawiera parabenów.


A teraz pokaże wam mój absolutny hit. Rewelacyjny zestaw czterech kremów do rąk. Taki set będzie świetnym pomysłem na prezent dla mamy lub siostry. 


W skład zestawu wchodzą cztery kremy 

  • Zmysłowy krem do rąk Wanilia
  • Energizujący krem do rąk Mango & Kolendra
  • Relaksujący krem do rąk Oliwka & Petit grain
  • Zmysłowy krem do rąk Kokos

Możecie zapytać, a po co tyle kremów na raz. A po to, że jeden warto mieć w torebce, jeden w pracy, jeden w przedpokoju, a jedne w łazience. Tak by mieć krem zawsze pod ręką. Zaleta tych kremów jest opakowanie. Małe tubeczki z łatwością mieszczą się w torebce. Tu znowu zwrócę uwagę na szatę graficzną. Tubki są srebrne i sprawiają wrażenie metalowych, a jednak są z plastiku. Łatwo się je odkręca dzięki temu, że zakrętki są kanciaste. Każdy krem ma swój cudowny zapach. Bardzo intensywny, a jednak miły dla nosa. Moim faworytem zdecydowanie jest kokos. Kremu idealnie nadają się do codziennej pielęgnacji skóry rąk. Ja mam jeden na umywalce, bo w czasie zimy muszę często kremować dłonie. Dzięki temu, że mam go w zasięgu wzroku nie zapominam o tym. 
Zestaw kremów jest tak fajnie zapakowany, że w zasadzie już nie trzeba go nawet jakoś specjalnie ozdabiać, by wręczyć go jako prezent.

Mam nadzieję, że moje propozycję się wam spodobały i przede wszystkim dały inspirację jeśli chodzi o prezenty. Pamiętajcie, że zaproponowane przeze mnie elementy możecie dowolnie łączyć tworząc swój własny zestaw. Powodzenia w czasie zakupów. 


Kosmetyki dostarczyła firma Evergreen Group sp. z o. o. sp. k. w zamian za poświęcenie im uwagi w publikowanych materiałach, nie miała jednak wpływu na treść materiałów.