Dziś post sentymentalny.
Przenoszę się myślami gdy byłam nastolatką. Wydaje się to być tak niedawno, a jednak
minęło już sporo czasu.
No ale skoro nastolatka no to pierwsze próby i eksperymenty z makijażem.
Pierwsze miłości i zauroczenia. No i pierwsze dyskoteki.
Oj działo się. Była cola i chipsy, towar wtedy deficytowy. Muzykę puszczaliśmy sobie sami. Nie było profesjonalnego DJ-a, a zabawa i tak była niesamowita.
Jeśli ktoś robił zdjęcia to takie które trzeba było wywołać, żeby zobaczyć. No a żeby wywołać trzeba było wypstrykać cała rolkę. Więc trochę się czekało na te zdjęcia.
A potem okazywało się, że...ale o tym później.
Naście lat to pierwsze chwile czucia się dorosłym i pierwszy makijaż. No bo kiedy jak nie na dyskotekę, i to od razu z wysokiego C, makijaż wieczorowy, dyskotekowy. Na czasie wtedy była Małgorzata Ostrowska i makijaż w stylu Meluzyny. (choć wcale nie czuje się taka stara, to było jednak wieki temu)
zdjęcie pochodzi z tej strony
Postanowiłyśmy z koleżankami takie makijaże sobie zafundować. Więcej znaczy lepiej myślałyśmy. Koleżanki poprzynosiły kosmetyki podkradnięte mamom i w szkolnej łazience zaczęłyśmy wszystkie, tworzyć na naszych młodych buziach ciężkie makijaże. A że ręce miałyśmy nie wprawione, kosmetyki bardzo różne, wyszło jak wyszło.
Do dziś pamiętam ta dumę na twarzy gdy szłyśmy korytarzem cała paczką Meluzyn.
Powiem tylko że wyglądałyśmy jak małe koszmarki, a ciężki makijaż pod wpływem pląsów spływał nam z twarzy. Wyglądałyśmy jak szalona banda misiów panda.
Na szczęście w tych czasach nikt nie słyszał o instagramie ani facebooku, więc cały świat nie dostrzegł mojej wpadki.
Dziś niestety zdjęcie szybko może trafić do sieci.
Nauczona tymi doświadczeniami wiem, że lepiej uważać z takimi radykalnymi eksperymentami.
Poza tym młoda skóra nie potrzebuje tony tapety ani mocnego podkreślania.
Wystarczy lekko i subtelnie podkreślić swoje atuty.
A jeśli chcesz wykonywać misterne makijarze jak na youtubie, najpier poćwicz w domu.
Ja tak robię. Biorę pędzle i w zaciszu domowym ćwiczę. Potem pomalowanie się zajmuje chwilę i zawsze wychodzi.
Jednak zauważyłam, że im jestem starsza tym mniej się maluję.
No i nie używam kosmetyków po kimś. Każdy na skórze ma trochę inne, własne bakterie, a przenoszenie ich na kosmetykach nie służy skórze.
No i czyste pędzle. Warto co jakiś czas je porządnie wyczyścić.
Makijaż 'ala Meluzyna rezerwuje sobie już tylko na bal przebierańców.
A tym co doczytali do końca, powiem, że zdjęcie koszmarnej bandy meluzyn, w dziwnych okolicznościach zaginęło. 😏
A wy miałyście jakieś szkolne makijażowe wpadki?
Ja po mimo tego iz jestem z zawodu makijażystką malowac sie zaczelam dopiero majac 18 lat. No jak sie widze w tamtych czasach to leze ze smiechu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.nasza-czworka.pl
Ja dopiero zaczynam sie malować, ale jak widzę jak wygladam kiedyś, a teraz to pękam ze śmiechu. Niby minął może z rok, ale już to lepiej wyglada.
OdpowiedzUsuńJa miałam ich naprawdę sporo :)
OdpowiedzUsuńO Boże, pośmiałam się :D Ja jak patrzę na moje foty sprzed kilku lat, to chwyta, się za głowę :D
OdpowiedzUsuńJa również parę lat temu stawiałam na mocniejszy makijaż, a przedewszystkim mocno podkreślone oczy. Dziś delikatny makijaż, bądź jego brak jest dla mnie jedyny :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana.
Szkoda, ze zdj sie nie uchowalo 👍 bylby niezly ubaw. Jako nastolatka nie malowalam sie za bardzo za to kiedys nie wiem czym to bylo probowalam "zafarbowac" wlosy. A glownie grzywke! Nieswiadoma chyba do konca tematu rozjasnilam je.....na zielono! Mina mojej mamy, kiedy to wrocila po pracy i mnie zobaczyla byla bezcenna! Smiala sie do lez mimo, ze bylam rozryczana. Ogarnela mi i juz nigdy wiecej sie tego nie tknelam. A to byla chyba jakas plukanka czy szlag go wie co 😂
OdpowiedzUsuńJa dziękuję Bogu, że nie wyglądam już tak jak kilka lat wcześniej :)
OdpowiedzUsuńFajnie się cofnąć we wspomnieniach, zwłaszcza jeśli widać wzrost umiejętności i lepszą rękę ;)
OdpowiedzUsuńach, Twoja opowieść przeniosła mnie do moich lat młodzieńczych :D faktycznie, były to piękne czasy :) nie było Instagrama, facebooka i masy innych rzeczy, a jaki człowiek wtedy był szczęśliwy! ;) a co do makijażowej wpadki- cóż, każdemu się zdarza :D
OdpowiedzUsuńUśmiałam się :D Aż mi się przypomniały moje dziwactwa, nie malowanie brwi, dolnych rzęs hahaha :D
OdpowiedzUsuńOch matko, czasy, piękne czasy :D
OdpowiedzUsuńTyle co tych wpadek zaliczyłam w życiu to nie było by końca przy wymienianiu :D
OdpowiedzUsuńWpadki oj tak trochę ich było kiedy ktoś się łapie za kosmetyki nie mając z nimi doświadczeniami.
OdpowiedzUsuń