Uwielbiam kosmetyki kolorowe do ust. Wszelkie szminki i inne błyszczyk mam w torebkach, kieszeniach, a nawet portfelu. W zasadzie nie wychodzę z domu bez pomalowany ust. Zatem temat wszelkich malowideł do ust jest mi znany bardzo dobrze. W swoim życiu przetestowała już wiele różnych kosmetyków więc z tym większa przyjemnością opowiem wam o nowościach od Bell.
Po pierwsze linia magic gilter lips. Już sama nazwa jest interesująca. A gdzie ta magia? Choć pomadka do ust jest typowym mate to po ściśnięciu ust, jak to się robi przy nakładaniu pomadki ,mat schodzi na drugi plan. Na ustach widzimy piękny mieniący się w złotych kolorach brokat. Nie wygląda to tandetne a bardzo ciekawie. Szminka jest w plastikowym opakowaniu z pacynką zupełnie jak błyszczyk.
Jednak już po przeciągnięciu po ustach wiemy, że mamy do czynienia właśnie ze szminka. Dobre krycie powoduje że od razu mamy pomalowane usta. W brew pozorom tą pacynką udaje mi się dokładnie obrysować usta. Szminka choć matowa nie wysusza ust. Brokat jest drobny i nie drażni warg. Mój faworyt to kolor 01. Wygląda bardzo naturalnie na moich ustach i towarzyszy mi od jakiegoś czasu na ustach. Jest to kolor brudnego różu.
W Lini mamy jeszcze kolory 02 wpadający w brązy, 03 jasno czerwony kolorek oraz 04 intensywna czerwień.
Druga linia to metallic liquid lips to linia płynnych pomadek. Pomadka tak jak poprzedniczki ma formę jak błyszczyk z pacynką. Dodatkowo do szminek mam konturówki, w takich samych odcieniach, które świetnie uzupełniają makijaż ust.
Wybieram cienką konturówkę, którą robię obrys warg i wypełniam pomadką. Pomadki są bardzo trwałe, nawet podczas jedzenia utrzymują się na ustach. Lekko zjadają się od wewnątrz, ale nie ma problemu z ich dołożeniem. Szminka jest matowa, ale to metaliczny mat, tak to możliwe.
Co dla mnie ważne szminka nie migruje. Nie robią się na wargach jakieś skorupki, czy grudki, po prostu jest tam gdzie została nałożona. Szminka ładnie wypełnia usta i nie wchodzi w ich zagłębienia, tworząc nieestetyczny obraz. Dla mnie to jedna z najtrwalszych szminek jaką miałam.
Polecam wam te produkty. U mnie sprawdziły się wyśmienicie. Trwałość i nieoczywiste kolory pobudzają kreatywność do kolejnych letnich makijaży.
Te dwa pierwsze od prawej nudziaki podobają mi się.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te pomadki i ostatnio bardzo często goszczą na moich ustach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich pomadki są niesamowicie na pigmentowane :)
OdpowiedzUsuńładne są, jednak wole mat
OdpowiedzUsuńTe metaliczne bardzo mi się podobają. Ostatnio podoba mi się takie wykończenie, więc akurat dla mnie w sam raz.
OdpowiedzUsuńLubię takie pomadki, a kolory świetne :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam płynne pomadki , kolorki super.
OdpowiedzUsuńMetaliczne nie dla mnie ale te pierwsze są boskie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pomadki. Kolory są boskie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie pomadki, maja ładne odcienie
OdpowiedzUsuńTe dwa jaśniejsze kolory mi się podobają, muszą ładnie wyglądać na ustach
OdpowiedzUsuńMam te pomadki i je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńMetaliczno-matowe pomadki coraz bardziej mi się podobają.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne są te pomadki :)
OdpowiedzUsuń