Dziś post będzie z mamą w tle. Ale jeśli nie jesteście mamą to tez was zapraszam może akurat tez sięgniecie po...ale o tym za chwilkę.
Wszelkie rany to bardzo przykry temat. Zwłaszcza u dzieci są bardzo dokuczliwe. Wszelkie plasterki i inne opatrunki jakoś średnio się sprawdzają. Rana pozostaje nadal wilgotna i niestety nie goi się nie tak jak powinna. Dziś pokaże wam rewolucyjny produkt. Dla mnie jako mamy małego odkrywcy to rewelacja. Plaster w płynie - liquidskin the better bandage. Tak, tak dobrze czytacie właśnie w płynie.
A czym on różni się od tych tradycyjnych plastrów. Przede wszystkim jest on całkowicie wodoodporny. Skaleczenie palca to już nie problem, nie trzeba co chwile zmieniać plastra po umyciu rąk, czy zabawie. Mamy wicie o czym mówię.
Poza tym nie brudzi się, więc dziecko może bawić się nawet w piasku, bez obawy że rana się czymś zainfekuje. Jest to swego rodzaju spoiwo o wysokiej lepkości, które tworzy ochronne zewnętrzną nad powierzchnią rany. Preparat jest elastyczny i nie ciągnie rany, i co ważne nie uciska jej. Sam preparat ma taki skład, który przyspiesza gojenie się rany. Fajne jest w nim to, że łatwo dostosowuje się do kształtu ciała. U nas sprawdził się na kolanach. Jak to mały chłopak mój syn zaliczył kilka wypadków i ten preparat był tu niezastąpiony. Trzymał się na ranie jakieś 5 dni, a potem sam odpadł. Przez ten czas rana była ochroniona przed wilgocią i zabrudzeniami. Pięknie się zagoiła a syn nie cierpiał. Mógł dalej korzystać z uroków lata, bez obawy że zabrudzi lub zamoczy opatrunek.
Aplikacja tego produktu jest dziecinnie prosta.
Otwieramy opakowanie i nakładamy odpowiednia ilość preparatu na zranione miejsce. Schnie on dość szybko, jednak im grubsza warstwa, tym trwa to trochę dłużej. Gdy preparat rozleje się nam za bardzo, można go szybko wytrzeć.
Taka mała tubka spokojnie starcza na kilka aplikacji. Ten preparat na pewno zostanie z nami na dłużej. Własnie zaczęliśmy przygodę z przedszkolem, a i tam nie trudno o skaleczenia. Produkt jest mały więc można bez problemu nosić go w torebce czy portfelu.
A teraz parę słów dla kobiet, mam czy nie mam, nie ważne. Preparat super nadaje się tez i na nasze problemy. Popękane piety czy dłonie też z powodzeniem można zabezpieczyć tym plastrem. No i urok chodzenia w szpilkach czyli otarcia i pęcherze na stopach. Ten plaster przed nimi zabezpiecza i chroni. Nie ważne czy biegasz , czy prowadzisz aktywny sportowy tryb życia warto mieć go przy sobie.
A wam podoba się taka innowacja?
Taki produkt powinien znaleźć się w mojej apteczce
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt. Zastanowię się nad zakupem.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, powinien być chyba w każdym domu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog parentingowy
Pierwszy raz go widzę ale jako mama 2 dzieciaków koniecznie muszę się za nim rozglądnąć rewelacja.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o czymś takim. Będę pamiętac, bo takie rzeczy się przydają :)
OdpowiedzUsuńJuż mi sie podoba, coś dla nas idealnego, bo o rany nie trudno.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takim produkcie, ale może to być fajną alternatywą :>
OdpowiedzUsuńU nas na rany stosujemy Help4Skin od kilku miesięcy i bardzo chwalę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o plastrach w płynie. Muszę zakupić :-)
OdpowiedzUsuńPosiadamy i u mnie świetnie sprawdza się podczas zabiegu manicure ;)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć taki preparat w zanadrzu. To znacznie wygodniejsze niż tradycyjny plaster :)
OdpowiedzUsuńo takie zabezpieczenie super, też by mi sie przydało
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, warto go mieć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy powinien mieć taki produkt w swoim domu :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o takim specyfiku, wydaje się być bardzo przydatny :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto go mieć na wszelki wypadek w swojej domowej apteczce :D
OdpowiedzUsuńPrzyznaje że jest to dość ciekawy produkt nigdy wcześniej się z takim nie spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się zaopatrzyć,! Nie wiedziałam nawet że takie cudo jest.
OdpowiedzUsuńWcześniej o tym nie słyszałam. my zazwyczaj używamy Octanisept jak coś sie stanie
OdpowiedzUsuń