wtorek, 31 października 2017

Jak zapuścić grzywke

Dziś o tematach włosowych. Lubię diametralne zmiany jeśli chodzi o fryzurę. Gdy wymyśliłam sobie, że będę miała grzywkę, po prostu poszłam do fryzjera i fryzjerka mi ją obcięła. Razem z ta grzywka żyło nam się bardzo fajnie, aż przyszła pora na zmiany. Postanowiła, od dziś zapuszczam grzywkę. O ile obcięcie było tylko jednym ciach, o tyle zapuszczanie to już nie taka prosta rzecz. Na początku męka, grzywka już na tyle długa, że wchodzi do oczu, ale na tyle krótka ze nie ma jak jej zapiąć.
Pomogły mi spinki linziclip.

A co w nich takiego niezwykłego?
otóż stworzone są z myślą o ludziach aktywnych. Gdy rozłożymy taką spinkę od razu widać, że są one zupełnie inaczej zbudowane niż zwykłe spineczki tego typu.



 Zapinałam nimi moja odrastającą grzywkę i okazało się, że nadają się do tego wyśmienicie. Nie zsuwają się z włosów i ładnie mogę ułożyć grzywkę. Raz lekko natapirowaną w stylu pin up, a raz na gładko.



 Zachęcona tym sukcesem sięgnęłam tez po większą spinkę do upięcia wszystkich włosów. I tu był to strzał w dziesiątkę. Ten sam system sprawia, że moje włosy nie wyślizgują się ze spinki. 


Mogę układać najbardziej fantazyjne fryzury mając pewność, że spineczki nie spadną z moich włosów. 




A co z moja grzywką? Jest już na tyle długa, że nie muszę jej podpinać, ale spinki zostały ze mną na dłużej. Polecam






5 komentarzy:

  1. Ciekawa metoda, myślę że świetnie się sprawdzi ♡ obserwuje i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety u mnie takie spinki nie zdają egzaminu :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Też używam spinek tej firmy i bardzo je lubię, są dość trwałe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No mnie jakoś nie przekonują te spinki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już od dwóch lat zapuszczam grzywkę :D

    OdpowiedzUsuń