Któż w dzieciństwie nie lubił stempelków. Za moich czasów robił się je z ziemniaków lub grubej gumy. Zabawa była przednia, te tusze, umazane ręce po same łokcie, ale i radość przeogromna. Dziś pokaże wam takie bardziej współczesne stempelki, które dają tyle samo radości mojemu synkowi co mnie kiedyś. Zapraszam do lektury.
Stempelki dostajemy w kartonowym opakowaniu. Po otwarciu widać fajnie zrobione przegródki na poszczególne stempelki. W pudełku dostajemy zestaw DIY.
W zestawie dostajemy są też dwa kolory tuszu zielony i czerwony. Gdy już wszystko zmontujemy tak jak być powinno czas na zabawę.
Maksiu był zachwycony stempelkami, najpierw sam występował cała kartkę, a potem raz ja raz on robiliśmy stemple. Zabawka jest świetnie wykonana. Drewniane części stempli pasują idealnie do małych dłoni. Tusz jest na tyle dobry, że nie wżera się w skórę, można go łatwo zmyć z małych rączek za pomocą zwykłego mydła. Tusz nie wysechł, a nawet po dwóch miesiącach od otwarcia nadal może się nim bawić. Maksiu wraca często do tej zabawki stemplując zapamiętale wszystko co się da. Zabawka uczy koordynacji ręka oko. Daje niezły trening małym rączką. Stemple trzeba mocno trzymać no i odpowiednio nim dociskać. Z odbitych obrazków tworzyliśmy nasze wymyślone historyjki, lub komentowaliśmy rzeczywistość. Maksiu jest na tym etapie, że uwielbia opowiadać, a ta zabawka daje mu ku temu świetna okazję.
Druga zabawa o której chce wam dziś opowiedzieć to tabliczki literki. Tak jak w poprzednim wypadku przedmiot jest schowany w kartonowym pudełku. Gra składa się 32 foliowych tabliczek. A dlaczego foliowych? A no już tłumacze. Po tych kartonikach można pisać specjalnym pisakiem, i po chwili zetrzeć go jak gumką. Oczywiście specjalnie przygotowany mazak jest w zestawie.
Co do samych tabliczek to podzielone są na dwie części. Po lewej stronie mamy literkę alfabetu, a po prawej obrazek z przedmiotem zaczynającym się na tą literkę. Gdy odwrócimy kartonik do góry nogami mamy tam specjalnie przygotowane szlaczki. Ich zadaniem jest ćwiczyć, chyba najbardziej cierpliwość malucha, gdy raczka jeszcze nie potrafi idealnie poprowadzić mazaka po liniach.
Ta strona kartonika jest idealnym wstępem do nauki samodzielnego pisania. Najpierw dziecko prowadzi pisak po Iiniach, a potem samodzielnie ma narysować dany kształt. Zabawa jest idealnie trafiona w gusta Maksia. Od kilku dni chodzi i pyta a co jest na literę "z". Dzięki tym kartom sam może sobie odpowiedzieć na takie pytanie. Gra wprowadza dziecko w fascynujący świat liter. Choć do czytania to jeszcze długa droga, to jednak są to już solidne podstawy. Z tą gra bardzo się polubiliśmy. W wolnych chwilach, gdy na dworze leje tak jak dziś malujemy flamastrem szlaczki i uczymy się powoli literek. Z każdym dniem Maksiu zapamiętuje więcej liter. Czasami zaskakuje mnie ich znajomością. Jednak dzieci chłonna wiedzę jak gąbka.
Te i wiele innych gier możecie zobaczyć TU.
Gry poznaliśmy dzięki uprzejmości.
A wam która zabawka bardziej się spodobała?
Bardzo fajne zabawki :-) dziecko ma frajdę i jest zadowolone :-)
OdpowiedzUsuńNauka poprzez zabawę to najlepsza forma spędzania wolnego czasu - dziecko uczy się jednocześnie relaksując i odprężając :)
OdpowiedzUsuńStempelki są rewelacyjne, też pamiętam czasy robienia ich z ziemniaków albo czerwone z buraków
OdpowiedzUsuńUwielbiałam takie gry, kiedy byłam mała - nawet i sama potrafiłam zająć się nimi na wiele godzin.
OdpowiedzUsuńUwielbiam stempelki. Mama kupowała mi bańki, które miały w sobie ten gadżet. Co do wzorków, parę lat temu siedziałam z synkiem kuzynki i razem z nim wykonywaliśmy takie próby. Było mu ciężko, bo nie zawsze wychodziło jak powinno, ale bawiliśmy się super :)
OdpowiedzUsuńTeraz jest tyle gier, że jest w czym wybierac. Jako dziecko uwielbiałam pieczątki :D
OdpowiedzUsuńStemple bardzo lubiłam - nie wiedziałam, że jeszcze produkują takie zabawki :)
OdpowiedzUsuństemple to super zabawa, sama mam i lubię używać
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Obie zabawki bardzo ciekawe, jednak ta druga o wiele bardziej uczy!
OdpowiedzUsuńpodobają mi się te stempelki. zaraz zobacze na stronie sklepu czy mają wersję dziewczęcą ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te zabawki :) Te z pieczątkami potrafią dać dziecku wiele radości, sama pamiętam jaką frajdę czułam jak mogłam tak postemplować kartki :P
OdpowiedzUsuńNauka przez zabawę to naprawdę najlepsze co może być, my bardzo lubimy takie stempelki często przy ich pomocy dekorujemy Nasze wspólne prace.
OdpowiedzUsuńale świetna zabawa. moja byłaby w 7 niebie.
OdpowiedzUsuńświetna zabawa;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Świetne gry i zabawy, zwłaszcza z tymi pieczątkami. Dziewczynki byłyby zachwycone.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się aż z moim synkiem będę mogła się tak bawić ;)
OdpowiedzUsuńTa druga gra-literki podoba mi się najbardziej. Tym bardziej, że można z tyłu ćwiczyć rączkę.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest to najlepszy sposób na naukę :)
OdpowiedzUsuńjak byłam mała to uwielbiałam bawić się swoim zestawem stempelków :) takie tabliczki literki to też świetny pomysł na naukę i zabawę :) fajnie, że kartoniki są foliowe, bo nie jest to zabawa na raz :)
OdpowiedzUsuńOj stempelki to super sprawa :) Dawniej to jak się stempelków nie miało to trzeba było się ratować pieczątkami z ziemniaka :D
OdpowiedzUsuńooo, jak byłam mała to uwielbiałam stempelki
OdpowiedzUsuńAle super zabawa z tymi stempelkami, mój brat byłby zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musze kupic stempelki dla mojej córki
OdpowiedzUsuńmamy również te pieczątki i chłopcy je lubią
OdpowiedzUsuńOch jak my uwielbiamy stempelki , to idealna propozycja dla Nas :*
OdpowiedzUsuńale swietna gra!!
OdpowiedzUsuńNauka przez zabawe, jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuń