niedziela, 4 listopada 2018

Czy maseczki są trendy? Is Mask The Most Trending Thing Now?

Historia maseczek do twarzy sięga czasów najstarszych. Już egipcjanki wiedział, że dobra maseczka potrafi zdziałać cuda. Jednak to nasze czasy przyczyniły się do istnej maseczkowej rewolucji. Wystarczy iść do sklepu i kupić sobie to co nas interesuje lub poszperać w internecie. Do wyboru mamy już gotowe maseczki w tubach o większej pojemności, jednorazowe maseczki przeznaczone na dokładnie jedna aplikacje, lub maseczki w płachcie. Oczywiście jest tez spora ilość maseczek DIY do samodzielnego przygotowywania. Jako, że jestem leniuszkiem, to najczęściej sięgam po te już gotowe produkty.
Prawdziwą furorę ostatnio robią maski w płachcie ze wzorem. Wśród nich najpiękniejsze są te ze zwierzęcym motywem. Kładziemy na twarz taką maseczkę, a na twarzy mamy pyszczek np. pandy. Ja szczególnie lubię maseczki selfie project, każdy zwierzak to inne właściwości maseczki. 
#bravePanda Panda to maseczka oczyszczająca. Jej zadaniem jest kontrola wydzielania się sebum, redukcja niedoskonałości i ściągnięcie porów. Jej główne składniki aktywne to węgiel bioaktywny i zielony bambus.
#WildTiger Tygrys to maseczka wygładzająca. Jej zadaniem jest zmiękczenie i wygładzenie skóry oraz jej nawilżenie i zredukowanie niedoskonałości. Jej aktywne składniki to kwa migdałowy i young oat (owies)
#CoolKoala Koala to maseczka łagodząca. Jej zadaniem jest ukoić nasza cerę, złagodzić podrażniania oraz zredukować zaczerwienienia. Jej aktywne substancje to wyciąg z górka oraz Pink Pomelo.
#LuckySeal Foczka to maseczka nawilżająca. Jej zadaniem jest intensywnie nawilżyć skórę twarzy i rozświetlić ją, tak by skóra była miękka i gładka. Jej aktywne substancje to Olej Migdałowy i Marine Algae.
Mój drugi ulubiony trend w maseczkowaniu to maseczki galaxy. Oczarowały mnie od razu. Uwielbiam je za ten brokat w środku. Niby taki szczegół, a wygląda się w nich jak milion dolarów w bilonie, tak błyszczą. 
Klasyczna czarna maseczka peel-off z drobinkami o #Shine like a star. Z twarzy schodzi bezboleśnie, a gdy zastyga to naprawdę ślicznie błyszczy. Jej zadaniem jest oczyścić skórę i zapobiec pojawianiu się niedoskonałości.
#Shine like a Pearl to maseczka rozświetlająca. Jej zadaniem jest wygładzić skórę i sprawić by cera była promienna.
#Shine like a Princess to maseczka wygładzająca. Jej zadaniem jest ujedrnić skórę i intensywnie ją wygładzić.
#Shine like a Diamond to maseczka nawilżająca. Jej zadaniem jest dogłębnie nawilżyć nasza cerę i spowodować, że będzie gładziutka.

A wy jaką maseczkę wybieracie na dziś?

13 komentarzy:

  1. Lubię maseczki i często po nie sięgam. Miałam wszystkie pokazne z project ale efekty po nich średnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę sobie kupic pandę lub koalę :) Przeurocze są te maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam maseczki każdego rodzaju :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po te z brokatem muszę się wybrać. Dużo osób je ostatnio używa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Te z brokatem mnie ciekawią - ogólnie bardzo lubię maseczki ale tych jeszcze ne miałam

    OdpowiedzUsuń
  6. chciałabym wypróbować każdą z nich

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe są te maski z brokatem. Pewnie fajnie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawi mnie wygładzająca i oczyszczająca

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam pandę, ale szczerze mówiąc, nie wywarła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Te brokatowe mnie kuszą muszę jakoś wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te z brokatem maseczkę muszę sobie koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja uwielbiam te maseczki brokatowe, ale moim zdaniem dość długo "zasychają" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Great post dear ! You have a nice blog.
    I follow you can you follow me ?
    I will be happy.
    www.guzelvekulturlu.com
    Kisses

    OdpowiedzUsuń